Schyłek lata
Sierpień dopala się w tyglu lata.
Nic nie wspomina o pożegnaniu,
choć kłosy z pola do stodół zaniósł
i lada moment z deszczem się zbrata.
Niebo faluje, w czerni się chowa,
od ptaków, które lgną już w gromady.
Ponad głowami klangor już prawi:
„Czas pozamykać kluczem przestworza”.
Wiatr w mig rozsnuje ponad polami
smutek i splecie go w babie lato.
Mgłami otuli łąki i płacząc,
cichutko szepnie: „Żar już za nami”.
Wiem jednak o tym, że nie wygaśnie
i wróci do nas z następnym majem.
Na jesień, zimę już się nie żalę.
Tylko mi szczęściem do ucha zaszepcz.
Komentarze (54)
Karat, Roma,
dzięki za miłe odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam :)
Gdzieś mi umknął Twój wiersz, że dopiero czytam.
Podpisuję się pod komentarzami którym wiersz się
podoba. Miłego tygodnia Mariusz:-)
Łatwiej się witać, niż żegnać!
Pozdrawiam!
Ewa Złocień, Loka, Isana, Adrzeju,
dzięki za miłe odwiedziny i komentarze.
Miłego dnia :)
bardzo ładna melancholia, subtelnie i uroczo podana+:)
pozdrawiam Mariusz
Dziękuję za dobre rady.
Podoba mi się Twoja wersja.
Będę musiała popracować nad tym.
Pozdrawiam :)
Bardzo piękny, subtelny wiersz.Pozdrawiam.
Tak, to piękny wiersz. Pozdrawiam :)
Kaczor 100, Anno, Socha,
śliczne dzięki za odwiedziny i komentarze.
Udanego dnia :)
Już tu byłem ale przeczytałem raz jeszcze z wielką
przyjemnością. Piękny wiersz. Miłego dnia Mariuszu.
piękny ten schyłek lata w Twoim wydaniu!
Rozpieszczasz metaforami Mariuszu.
Witaj w klubie kochających przyrodę :)
Pozdrawiam serdecznie
PLUSZ 50, ZOLEANDER,
dzięki za odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam :)
Pięknie obrazowo... pozdrawiam :)
forma treść pieści...
+ Pozdrawiam serdecznie