Ścieżka
wydeptałem ścieżkę w zbożu słów
dojrzałych
puklem traw sennych nad ranem
idę między dniem a suchą wargą jarzębiny
krwawym okiem maku dotykam
nieba szorstkiego jak kamień
szukam swego cienia w wyschniętej kałuży
ciemnej jak nocą wołanie
unoszę się samotnym oparem
w sypkim ziarnie czasu
topniejącym szeptem
by serce otworzyć ostrym kolcem tarniny
strugą czerwieni wprost na ziemię
w ramiona Chrystusa na krzyżu
autor
Amadeusz
Dodano: 2006-10-28 10:10:46
Ten wiersz przeczytano 392 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.