selekcja naturalna
okrywam się jak krab chitynową powłoką
wciąż jeszcze miękką jak zwykle po
wylince
pusta skorupa to tylko źródło wapnia
odnóża wciąż jeszcze zbyt słabe
więc niezdarnie ciągnę tułów
instynkt każe szukać azylu
lecz kamień okazał się zbyt chwiejny
„to był piękny szkielet
teraz obrósł moją nieobecność”
autor
Nula.Mychaan
Dodano: 2010-05-05 10:46:27
Ten wiersz przeczytano 646 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Niewątpliwie to wiersz z górnej półki...brawo....
„to był piękny szkielet
teraz obrósł moją nieobecność”
............pozdrawiam...
Prawie się wczułem w tego robaczka.... Bardzo ciekawie
piszesz.
dobra poezja:)
Wiersz dotyka myślą w ciszy To
lęk i nieobecność w życiu, stan jakby po przebytej
chorobie Dobry wiersz Pozdrowienia:)
Ciekawa forma. Ale rzeczywiście można dużo dostrzec w
niej cech życia. Przeczytałem z uwagą. Pozdrawiam:)
..."instynkt każe szukać azylu"... smutne jest to że
szukamy go coraz częściej a jest go coraz mniej
-ładny wiersz - zatrzymał -serdecznie pozdrawiam
Jak zawsze dobry wiersz i ciekawe porowniania. To
prawda, ze instynkt kaze szukac azylu ...ten wiersz
swietnie pasuje do Twojego poprzedniego wiersza. Mam
wrazenie, ze jest jego kontynacja.
zamykamy się na świat gdy ktoś zrani zbyt głęboko...
Daje do myślenia, pewnie każdy zinterpretuje inaczej
ten "kamień", jestem pod wrażeniem przeobrażenia
Twojego pisania, super :)
Nie byłoby z nią dziecka, gdyby nie naturalna
(wybrała) selekcja. Po wylince z ubrania, taka była
kochana... Pozdro...
W ciekawy sposób piszesz o życiu...