Selenita*
...Trochę dziwny i zwariowany wiersz ale tak to wtedy czułem(8 lat temu)...
Znów cię widzę, ma moralności
Twój szept prawdy mrozi me usta
Malutki szmer słyszał na ulicy
Trudno mu mówić, słowa prawdy
Na jego planecie tego nie ma
Przyleciał tutaj jak mały samotnik
Szukając prawdy i sensu
Tam u góry chłód i zimno
Każdy ranek jest mrokiem objęty
Jego sumienie nie dało mu tam żyć
Na usta bezpowrotnie prawda się wcisła
Usłyszał to, czego się bał w sobie
najbardziej
Ten szept, malutki szmer ostudził go
Małego zgubnego selenity…
Moja planeta, moje myśli w fazie
zaćmienia
Przez ziemskie kłopoty były
Ale powrócił znów blask szansy…
Czyżby ostatniej?
selenita-baśniowy człowiek z księżyca (…opuściłem mą bratnią duszę, choć dalej jest moim przyjacielem…)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.