Sen...
Gdy jesteśmy zaślepieni widzimy tylko siebie...
Wiatr przyjemnie uderza o mą twarz,
delikatnie unosi moje skrzydła wysoko,
mogę wzbić się ku niebu
gdzie słońce tak rozkosznie opromienia mi
twarz.
Z wysoka dobrze widać ludzi
tych razem i tych z osobna
Ci drudzy opętani tęsknotą
z zazdroscią patrzą na szczęście
innych...
Ciemne chmury przykrywają niebo,
Ciszę przerywa grzmot,
ciemność rozjaśnia błyskawica...
Ścięła moje skrzydła
spadam w dół
boleśnie uderzam w ciemność....
I nagle budzę się, to był tylko sen
przecieram oczy
teraz już wiem; rozumiem
Komentarze (3)
dobrze,że to tylko sen...chociaż i one nie biorą się
znikąd
piorun nigdy nie uderza dwa razy w to samo miejsce.
dobrze wiedzieć
zamysł padł mi na mozg....