Sen...
Przez jedną chwilę
czułam...Twoje ciepłe ręce,
głaskały mnie tak delikatnie...
Pragnęłam więcej pieszczot
mężczyzny z mego snu...
Niby niechcący dotykałeś moich stóp
swymi stopami...
Coś się tworzyło między nami...?
Drżałam cała, może z zimna...
Nie wiem, widać nie...
bo takie gorąco biło od Ciebie
że jak sarna spłoszona uciekłam...
A Ty odjechałeś...
Teraz już wiem, że to był sen...
autor
kaskada2
Dodano: 2005-09-17 01:56:11
Ten wiersz przeczytano 688 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.