sen
cień przysiadł na piersi, ptaka miękkim
skrzydłem
biały korytarz ulic wypełnia się gorzką
ciszą,
lampy gwiazd żałośnie na swych krzyżach
wiszą
mrok gęstnieje w oknach śliwkowym
powidłem
wstępuję po stopniach w powietrza
otwarte
w kolumny obłoków rzeźbione w marmurze,
fletni czułym graniem w anielskich trąb
chórze
prowadzą snów wrota - muszli usta martwe
autor
pseudonim
Dodano: 2006-06-29 09:29:04
Ten wiersz przeczytano 605 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.