Sen
Umarł poranek, co serce rosi
Kroplą nadziei, słowem, dotykiem.
Wiara uśpiona zło wciąż przynosi,
Plecie warkocze bólem i krzykiem.
Za siebie z trudem wracam wejrzeniem
Po wiecznie miłe czasu wesela.
Na moje rany Tyś ukojeniem...
Czemu płaczę, gdy rękę Wybranki
Czułością i dłonią swą ozdabiam?
Wspólne chwile, sny, noce, poranki
Noszę w pamięci, w myślach układam
Obraz Jej duszy, ciała korony...
Choć jest li serca mego złudzeniem,
Chcę trzymać jak grób cierniem stulony...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.