Sen
wszedzie ciemno,
wszedzie glucho,
nocy zgroza do mnie puka,
czy otworzyc czy zatrzymac?
nagle cisza wiatr ustaje,
słychac lekki szmer za sciana,
spojrze coz za dzwieki
patrze nagle-upior wielki,
stoi w pelni majestatu,
ni tu uciec ni to zwiac
pytam skromnie jak sie masz?
a on straszny ryk zaczyna,
patrze na dol a me stopy
skrepowane i to mocno niebywale,
mysle nagle to juz po mnie.
a to co?
czuje calus na policzku,
czuje lekki dotyk reki,
czuje chlod niewielki,
nagle znowu calus maly,
patrze z wolna a to mama,
budzi mnie z samego rana,
patrze potem do okola,
czysty pokoj zadna zmora
widze tylko mine mamy,
jej strach w oczach,
i rozumiem dlaczego tu przyszla
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.