Sen
Zima...
Ciemna noc,
Zimna noc...
Stoję na balkonie
Otulona wełnianym szalem
Z kubkiem gorącej herbaty...
Stoję i wpatruje się w gwiazdy...
W miliony gwiazd...
Wydaje się jakby
puszczały mi oczka,
Jakby srebrzysty Księżyc cieplutko się
do mnie uśmiechał...
Jakby delikatny wiatr
unosił mnie w powietrzu i
cichutko szeptał "chodź...nie bój
się..."
Obłoczki okryły mnie puchem i
przyjemnie utuliły do snu..
Zasnęłam...Lecz się już nie obudziłam...
Zostałam tam gdzie moje miejsce...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.