Sen
Otulona płaszczem marzeń sennych
Czekałam na twoja obecność
O już jesteś?
Jak miło....
dotykasz delikatnie moją skóre
całujesz szyje
Zataczając wilgotny szlak uwielbienia...
Zrzucasz ze mnie jedwabną koszule
z zachwytem patrzysz na moją nagość
przyciągasz do siebie
i teraz razem tańczymy
ten Szalony taniec
tak pięknie nazywany pożądaniem...
Połączeni w jedność
otuleni jedynie zmiętą pościelą
oddajemy sie wspólnym
cielesnym pragnieniom....
Nagle mgła otula nasze postacie
słońce delikatnie budzi nowy dzień....
Dłoń sama błądzi
w kierunku twojej poduszki....
Pusta?
Nie ma Cię?
hmm....
Jakże piękny był ten Sen....
Komentarze (1)
Piękny. Tak ładnie napisany.. aż sie fajnie czyta..