Sen...
Jednego serca jednego ciała
trzeba spokoju by spocząć w tej ziemi
gdzie wieniec życia kwiat ciszy serca
nad moim grobem powiało
topole i wierzby niech nucą
od rana do zmroku
ptaki śpiewały o Wiośnie tej roku
i pieśń koiła tak serce
że drzewa samotne
poznały co to jest miłość
bo miłość jaśnieje w nocy iw dzień
podroż życie wieczne to taki jak sen
obudzić co w dłoniach obudzić ten świat
koło życia ramion taniec gwiazd
Komentarze (8)
Bardzo ciekawie z pomysłem.
Niczym u Asnyka w "Jednego serca".
Pozdrawiam
A co to, a co to,
że wątki poplątki,
tak gnają, tak gnają
się razem przy czają -
wspód nawspak się życie
układa w niebycie,
by niebyt ułożyć jak wieniec.
A ja, gdy się mają,
gdy kwiecia spadają,
Ja czuję się zwykle jak jeniec.
Bo myśli jest potok,
miodowy słowotok,
tych co litery stawiają...
bo umią(jeją)
Ciekawy ten sen. Pozdrawiam:)
Bardzo mi się podoba :)
Pięknie, refleksyjnie...pozdrawiam ciepło :)
Dobrze, że to o życiu :-)
O Jezu....