Sen
Dla ludzi.
Miotając się w gorączce wykrzykuje
pojedyncze słowa.Każdy kto przechodzi obok
mego łóżka, czuje wstręt.Nic dziwnego.To
prawidłowa reakcja zwykłego człowieka.Nie
jestem chora.A raczej nie jest chore moje
ciało.Wszystkie wyniki wyszły w normie.Pan
doktor poklepał mnie po ramieniu i
powiedział:"Jesteś zdrowa jak rydz!".Co on
moze wiedzieć!Racjonalnie myślący
barbażyńca!Dusz walczy z sumieniem.Mój
organizm jest ringiem.Jeszcze kilka rund i
dusz przegra.Może ktoś ją
przekupił?Wszystko jest mozliwe w
sporcie.Ale to nie jest pieprzony sport,
gdzie spotyka się dwóch niepełnosprawnych
umysłowo ludzi!Czy moja śmierć duchowa ma
byc tylko grą?
Idę przez życie.Nie czuje nic.Jestem pusta
wewnętrznie.Teraz otacza mnie wielu
przyjaciół.Wpychają mi do organizmuswoje
tandetne ideologie.Twierdzą że tak będzie
lepiej.I wędruje tak.Napchana do pełna
śmieciami.Aaaaaa.......!Boże!To był tylko
sen?!Boże !Proszę!Ratuj!
"Nie wzywaj Boga nadaremno!"-krzyczą
Faryzeusze.Nie chcą żebym mówiła.Przybijają
do krzyża i naznaczają tabliczką z
napisem:"To ta!To ona!Psychicznie
chora!"
nadal miotam się na łóżku.Już nie w
gorączce.To tylko był zły sen!
07 III 2005r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.