Sen
Tuż obok, zaraz za rogiem szarego budynku,
obok jabłoni z dzieciństwa zakopany jest
sen.
Leży w ziemi, drzemie
i nie che mu się wstać.
Podnoszę oczy, zmuszam się do życia,
w lustrze twarz obca i tylko ten sen -
wspomnienie daje oddczuć,
że tamta ta, to ja.
Jak zbudzić go, jak wstrząsnąć nim?
A niech się ziści, a niech się stanie.
Tylko, ta twarz, niema
otulona szarą skórą wzbrania się od lat!
Uwięziona w szkle, nie pozwala,
każe stać i patrzeć na kogoś,
kto się zgubił, cały dzień.
A sen?
Sen jest tylko snem……
Komentarze (1)
Dużo nostalgii, tęsknoty... Pięknie zbudowałaś nastrój
w tym wierszu... Cóż każdy z nas ma jeszcze kilka
takich nie odkopanych snów...