Sen czerwcowej nocy letniej..
miałam kiedyś sen o tobie i o mnie
nie było ani fiołków ani kotków
tylko MY ja i ty
chodziliśmy po plaży przy zachodzie
słońca
jak widać kłamstwom Twoim
nie wróżyłam końca
teraz kiedy budzik wstrętny dzwoni
nie ściągam z policzka twojej ciepłej
dłoni
nie mówię jak w nocy chrapałeś
nie pytam czy już się wyspałeś
tylko do dzisiaj zadaję pytanie
czy zwykły sen to był
czy może sen na jawie..
..za czerwiec dwa lata temu..
Komentarze (3)
Tamtego czerwca, dwa lata temu również spacerowałem po
plaży do zachodu słońca. Wiersz budzi ciepłe
wspomnienia i podoba mi się.
może się domysli i w następny wolny dzień od pracy
zabierze na plażę... dobrze by było żeby znał
marzenie... fajny wiersz o kobiecie z oczekiwaniami i
facecie, co nie umie odgadnąć...
"jak widać kłamstwom Twoim" - jak widać? Czyli
bohaterce wiersza jednak przeszkadzają drobne
niedogodności. Z pewnością się mylę - skoro klimat
romantyczny.