O SEN GŁĘBOKI PROSZĄC
Gdy oczy zamykam,
zniknąć bym chciała.
Jak dziecko poczuć się,
być mniejsza. Całkiem mała.
Aż w końcu zniknąć,
rozpłynąć się we mgle.
Choć bardzo pragnę tego,
to ciągle widać mnie.
Znów oczy zamykam,
zasypiam głęboko.
Znikam we śnie choć na chwilę.
Wzlatuję wysoko
w przestworza. Sercem nieba dotykam.
Skrzydła mi rosną.
Anioły spotykam.
Piękne ich głosy
koją zbolałą duszę.
Lecz gdy kończą pieśni,
ja wracać muszę.
I jestem znów
oczy otwieram.
Zasypiając znikam,
budząc się umieram.
autor
Lu23
Dodano: 2012-11-14 21:59:11
Ten wiersz przeczytano 672 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Na początku życia człowiek jest przekonany, że śmierć
go nie dotyczy, później boi się jej, jeszcze później
godzi się na nią, aż wreszcie w pewnym momencie śmierć
zaczyna nas kusić...
"Choć bardzo pragnę tego,
to ciągle widać mnie. " Hm... Jak to dobrze że Cie
widać. Ładny tekst.