Sen jak testament
Dziwny sen mnie nawiedził jakby był
zwierzeniem,
że pragnę się podzielić, tym co budzi
sprzeciw.
Rozmyślałam o życiu i jego ocenie,
sortując swoją przeszłość, zanim przyszłość
zleci.
Przeżyłam rożne dzieje, udręki,
rozpacze.
Koczowałam na gruzach zburzonego domu.
Na wspomnienie, dziś jeszcze krwawo serce
płacze.
Drogi mojego losu nie życzę nikomu.
Teraz kiedy choroby chcą mi wydrzeć
życie,
krzyczę nie! Walczę z nimi do ostatniej
siły.
Kocham świat, jest tak piękny, czemu mnie
dręczycie?
Czekajcie jeszcze trochę, by się sny
spełniły.
Patrzę jak rosną wnuczki, cieszą się
synowie.
Jak to wszystko zostawić? Odejść stąd? O
zgrozo.
Nie pisać więcej wierszy? kto ten czas
opowie,
że żyłam na tej ziemi poezją i prozą .
Szukałam źdźbła miłości, ciągle swój krzyk
słyszę.
A kiedy już odejdę i pustka zostanie,
wczujcie się w zostawioną tu przeze mnie
ciszę,
czytajcie wiersz na nowo, jak duszy
testament.
Komentarze (23)
Smutny, piekny,prawdziwy...
Pozdrawiam:)
Julka jeszcze nie czas, nie poddawaj się...pisz dalej
i się spełniaj
poruszający wiersz
zdrowia i siły :)
Poruszające :) Pozdrawiam serdecznie +++
smutne i prawdziwe pozdrawiam
Zgadzam się.
podpisuję się pod wierszem obiema rękami!!
Smutny to wiersz. Nie mniej trzeba pamiętać o tym,że
życie to przede wszystkim "teraz".
Dużo spokoju i radości życzę:)