sen o jarzębinie
troskliwą dłonią głaskał cię po głowie
tak jak dziewczynkę
zupełnie tak samo
jak wtedy kiedy miałaś włosy
wpięte
w niematerialnie czerwone gałęzie
właściwie mógłby niejasno odlecieć
wystarczająco odrosły mu skrzydła
i dostatecznie dni zarosły bielmem
niebo przesiąkło kolorem jarzębin
Komentarze (4)
Dobry wiersz.
Wyrazisty i mocny w słowie. Pomimo mroku i czerwieni
jest w nim plonący ogień...
w tym smutku jest tęsknota - podoba się
pozdrawiam:)
Przychodzi mi na myśl wspomnienie matki - senne
wspomnienie tej, której już nie ma...
Ładny,chociaż smutny wiersz.