*sen nocy letniej*
W antracycie
westchnienie
płonęło
Krew w żyłach
nagle się
ścięła
Apogeum pragnień
bez echa
minęło
Cisza purpurą
rozkoszy
krzyknęła
Upojeni
z belladonny
wywarem
Snem kamiennym
kochankowie
posnęli
Odurzeni nocy
narkotycznym
czarem
Nie wiedzą dziś sami
czy choć przez chwile
naprawdę istnieli...
Komentarze (2)
ulotna chwila ulotnej namiętności.. Ciekawie słowa !
Czasem jest jakoś trudno określić,co naprawdę łączy
dwie osoby.