Sen pijanego poety
spójrz na mnie
pośrodku jałowej pustyni
sterczę
określnik nieokreśloności ludzkiej
niepamięci
czyli prostej sklerozy
odrzuć te słowa które nie nadają się
dla kobiety wydającej ci resztę w
warzywniaku
czy pamiętasz jeszcze jak cudownie było
mówić
te wszystkie słowa co płynęły przez nas
tak głęboko bez znaczenia
w butelkę nabija nas los
każdego cudownego ranka
to psychodeliczny sen
kręci się w głowie od mysli
szukam stałego punktu
punktu zaczepienia mojego serca
a wokół gwar
ludzie pędzą gdzieś
nawet jesli w górze zabłyśnie gwiazda to
już nie dla nas
zabieraj się więc stąd
weź nogi za pas
jak zawsze
potrafisz tylko podkulać ogon
wstrętny losie
podły demonie
moja imaginacjo
odrzuć te słowa które nie nadają się
dla kobiety wydającej ci resztę w
warzywniaku
obudź się
demonie
to nic więcej tylko twój sen
choć wydaje się zaczarowane
obudź się
dopóki nie zatraciłeś świadomości własnego
bytu
odrzuć te słowa ...
naucz się mówić wprost co czujesz i
myślisz
odrzuć te słowa...
pamiętaj że wciąż jesteś jeszcze
człowiekiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.