Sen i śmierć
Bardzo realistyczny sen był inspisacją moich wierszowanych scen.
światło w tunelu ujrzałem
byłem już wówczas trup
dziwne uczucie miałem
i tylko ten kości chrup
wszyscy śpieszyli gdzieś w dal
wokół mnie było ich mnóstwo
naprawde to chyba był bal
a gdzie było moje bóstwo
byłem tam, lecz nieobecny
słyszałem głosy tych ludzi
był to także głos wewnętrzny
co we mnie strach budzi
wnet potrzedł do mnie ktoś
nie wiedział, że jestem martwy
powiedział:co? - sam nie wiem coś
i myślał, że to są żarty
czułem się świetnie i miło
ta wspamiała bliskość
moje serce niestety już nie biło
to ta wątroby marskość
sam dotąd w to nie wierzyłem
że śmierć jest cudowna
że może być miłą
jest jak błogostan
jak uniesienie
przy czym traktuje się je jak więzienie
gdzie dusza zostaje
a ciało na Ziemi gnije
lecz tam są cudowne gaje
i nikt się nie bije
nie musisz się o nic martwić
ponieważ nie żyjesz
a gdy tam pobędziesz odpowiednie czasu
miary
grzechy z siebie zmyjesz
będące wcześniej przyczyną niewiary
Wszystkim, co mają cudowne sny na jawie!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.