sennik(t) praski
tam i z powrotem
aż wyśni się wszelki sen z powiek
i dnieć będzie perłowo nad Pragą
zwiastun ogłosi kolejny dzień pracy
posypią się kolorowe confetti i śrubki
serpentyn
- jakby było co świętować...
świat zastany upiły wódką otworzy swe mętne
oczka
ziewnie, powalając nieświeżym oddechem
omiecie niepatrzącym wzrokiem pokój
i jak zwykle wypełznie z motyką
szukać wiatru w polu
albo swego słońca - wariat?!!
niby_przyjaciele, szpiedzy, sąsiedzi
wyglądający z okien kamienic
pozdrawiają przechodniów gestem książąt
jarmarczny chichot w uszach dudni
to roztańczona rzeczywistości satyra
transem skuszona - dzi(e)wka!
w głębi duszy straszliwie udręczona
żebrząca skrycie o miłości odrobinę
nocą ciemną wspina się na palcach omdlałych
nie sięgając Ojcowskiej dłoni -
niestety...
potem zmierzch w poślizg wpada jak śliwka w
kompot
tam i z powrotem nim dośni się sen radosny
Komentarze (3)
świetny wiersz, pełen metafor i symboli a do tego
jeszcze dobrze się czyta :-)
prawdziwa praga :) niezły język, pozdrawiam
Pozdrawiam koleżankę-Prażankę.Taka jest ta nasza Praga
-kamieniczna,pijana ale z jakimś sercem
ogromnym-kochająca.