senność bez ciebie
Kosmyki włosów na palce nawijam
i myśli zaplatam w warkocze
gdy gęstą i słodką
jak likier
muzyką
nasiąka powietrze.
A ja słucham jak falują piersi
w rytm równego oddechu.
I z pierwszym śniegiem
z oczu
padającym
sen spływa wstęgą
po nagim ciele,
i kształt twoich dłoni przybiera.
Każdej cichociepłej nocy czekam
kiedy się na mnie w skórę obleką.
autor
Viltis
Dodano: 2007-01-05 09:24:06
Ten wiersz przeczytano 486 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.