Sens życia...
Czyżby to już było wszystko,
dwoje dzieci, dom i praca?
to pytanie falą życia
wciąż do brzegów mych powraca.
Wczoraj, dzisiaj, może jutro
moje dłonie, twoje oczy,
czas ten sam co dawno temu
z wiatrem splatał me warkocze.
Poszukuję skrupulatnie
sensu życia i istnienia,
chcę odnależć go usilnie
nim odejdę w smugę cienia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.