Z sensorem na grzbiecie
Nazbierało się trochę przemyśleń.
"Z sensorem na grzbiecie".
02.12.2020r. środa 11:48:00
Z sensorem na grzbiecie
Płyniemy przez życie
I pucujemy rzeki
Na niewidocznych malowidłach.
Czy jeszcze sztuka?
Czy już obłęd?
Kamień prawdę powie,
Tylko poczekajmy czas
Bliżej nieokreślony.
Po milionach, może już po tysiącach lat
On przemówi,
Kropla wody go urobiła,
A więc nawet taka skała
Mówi o kruchości tego świata.
Pełna nasza planeta
Czujników, chipów, satelitów,
Nadajników, botów
I Bóg Jeden wie co jeszcze.
A my jak te cyborgi!
Każdy uważa się za eksperta,
Nawet jeżeli nim istotnie jest
To nie przyjmuje do siebie,
Że ktoś inny też może nim być.
Może nieco w inny sposób,
Może nawet jeszcze większym ekspertem.
Do tego dochodzi grupa ludzi
Niedoceniona, nie zauważona
Za czasów Ziemskiego życia.
No, a czasem w ogóle,
Nawet po śmierci,
Idąc w zapomnienie i w totalną odstawkę.
Nawet IPN oraz inne tajne zbiory
O nich milczą.
Księgi metrykalne, archiwa kościelne
One też pomijają, zapominają
I nie mają sklasyfikowanych tak wielu
ludzi.
Także ktoś powie jak to w dzisiejszych
czasach?
No, ale jednak!
Z sensorem na grzbiecie
Porusza się autonomiczny samochód,
Zwierz na lądzie, w przestworzach,
W morzach i oceanach,
A także pod ziemią.
Z sensorem na grzbiecie
I wydawałoby się, że wszystkie awarie pod
kontrolą.
Jednak tak nie jest.
Przykładów można dawać wiele,
Czy to odległa Fukushima
Czy bliska Warszawa.
Różne po świecie wędrują opowieści,
Która prawdziwa,
A która prawdziwsza
Tego często nie dotrzemy.
Prawda tak często jest niedostrzegalna.
Nie robię was w balona,
Ale Termity, inżynierowie doskonali,
Wręcz ekstremalni,
Osiągają tak wiele w swoich strukturach.
Tymczasem ludzie leczeni prądem,
Bo ludzie czują się bogami
I myślą, że igrać mogą z żywiołami.
No, ale, że pozytywne to bywa,
Mimo długofalowych innych efektów
ubocznych
To dowiemy się dopiero
Z persektywy czasu,
Z historii.
Już po utracie doczesności.
Z sensorem na grzbiecie
W kosmos wyruszamy,
Bo to bardziej ekstremalne
Niż wojenne turystyka.
Taka nowa przygoda
I nowy humor,
Który nam wszystkim jest potrzebny.
ja nie mogę ciągle być tym złym,
Bo depresja, wypalenie,
To jedno,
Ale na równoważni
Po drugiej stronie stoją te trzy
elementy,
Które równoważą egzystencję.
Wiara-Bóg,
Rodzina- tląca się nadzieja na własną.
Interesy- chęć odzyskania pieniędzy i
podzielenia się nimi.
Miło, że jesteście.
Komentarze (3)
Amorku włącz pozytywne mylenie to dziś jest w cenie
...przecież ja żyję i idę własną drogą ...dlatego mnie
nogi nie bolą ...a za mną od urodzenia kroczy Bóg ...
On oczyszcza mi kłody z pod nóg ...
dlatego jestem szczęśliwy i wszystko co złe omija mnie
...
Jestesmy jednym wielkim numerem:))
Jeśli myślisz samodzielnie i robisz to co chcesz, a
nie to, co próbują ci narzucić - nawet jeśli ci
wszczepią czip, żyjesz na własny rachunek.