Serce w......
Idąc rankiem ulica spostrzegłem
Czyjeś serce leżące samopas
Więc podniosłem, a nuż ktoś się potknie
I z atencją włożyłem do kosza
Ani plecak to, ani też miedza
Skąd więc ono na środku ulicy
Może zgubił je ktoś, lub porzucił
Albo zwiało i ktoś po nim ryczy
Rozwiesiłem plakaty po mieście
Wszystkie media do pracy zaprzągłem
Powiedziałem znajomym gdzie leży
Chyba wszystko zrobiłem co mogłem
Cały świat o tragedii już wiedział
Każdy pomóc chciał z całej mocy
Ja wróciłem na miejsce
„przestępstwa”
Lecz nie mogłem go znaleźć po nocy
Powróciwszy do domu myślałem:
Jak ktoś może żyć tak bez serca
Czemu nikt się nie zgłosił, i czemu
Pustkę straszną poczułem w swych piersiach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.