Serce
Złapałeś w dłonie
Trzepotało jak motyl
Bojąc się niewoli
Pomalutku oswajałeś
Karmiąc pocałunkami
Pojąc słodyczą słów
Rozgrzane dotykiem
Ufnie przytuliło się
I pokochało tak mocno
A gdy wyrzuciłeś je precz
Zastygło w niemym zdziwieniu
Dlaczego Jego nie chcesz
A potem pękło...
Dziś zbierasz okruchy
Pomalutku składasz w całość
Tuląc delikatnie w dłoniach
Bo ono wciąż dla Ciebie chce bić
.
.
.
.
.
Moje poranione serce
Komentarze (10)
Piekny przekaz cierpienia (i nadziei).
Ladne metafory. Serdeczne zyczenia na lepsze jutro :)
Serce tak bardzo kojarzy się jednoznacznie tak bardzo
ważny organ w ciele człowieka i nie tylko
Ładnie.
Dziękuję za czytanie i komentarze.
Pozdrawiam
Przeżycia prze życie.
Smutek po takim wierszu ogarnia.
Bardzo bolesny wiersz Może jutro dla Peelki będzie
tęczowe i piękne :)i tego całym sercem życzę
Pozdrawiam serdecznie :)
Bo miłość przetrwa wszystko...
Piękny.
Pozdrawiam
☀
Szalenie trudna taka miłość, ale jest szansa, że
będzie coraz lepiej...
Pozdrawiam
Ech, samo życie, super, że jednak jest nadzieja na
lepsze.
Miłego wieczoru
mam wrazenie ze bardzo "masohistyczne" jest to serce?