Serce czyni wymownym
Przestrzeń dla mnie to więzienie
Kratą mroźne czasu tchnienie
W lustrze ciała me odbicie
W oczach pustka moje życie
Ono żywi wciąż pragnienie
Aby znów zobaczyć Ciebie
Spojrzeć w błękit, krople dwie
Dostrzec radość, serca śpiew
I przytulić się tak mocno
Bo szkłem serce nie zarosło
Dalej bębni, wciąż pulsuje
Nić uczucia produkuje
A choć płyną dni, tygodnie
Nić miast niknąć, nadal rośnie
Mam nadzieję, że te więzy
Pleciesz z takiej samej przędzy
Wszak ta przędza, serca mowa
Jeśli szczera
Jest po tysiąc mi weselszą
Niźli z ust przepiękne słowa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.