Serce na dłoni
Spadł mi pod nogi anioł pokorny
co miał przy sobie tylko ostrogi
i jedno skrzydło gromem przebił
bogowie gnali go w otchłań trwogi.
Anielskie śpiewy do snu mi grają
takich podarków nigdy nie miałam
teraz mi nagle z nieba spadają
gdy oddech czyjś obok odczuwam.
Wypatruję na niebie znaku,
który powie mi coś o tobie,
który mi uzmysłowi
że powinnam lubić cię choć trochę.
Na dłoni miałeś me serce małe
raniłeś ciągle tylko je całe
i pokroiłeś w drobne cząsteczki
zabiłeś wszystkie te kawałeczki.
Serce na dłoni
dusza w ramionach
cała spełniona
z miłości kona
Komentarze (2)
Wiersz o Miłości i zranionym sercu...ładny
Piękny wiersz o miłości...bogactwo słów.