Serce na orbicie
Synowi
33 lata temu monolityczne, wspólne ciało
rozpadło się na dwie głowy, dwa tułowia,
cztery ręce i cztery nogi.
Tylko serce podzielić się nie chciało.
Zabrałeś je, odchodząc z każdym
wyćwiczonym krokiem,
wyuczonym słowem,
myślą coraz śmielszą,
wciąż dalej sięgającym wzrokiem.
Teraz moje serce bije poza moim ciałem
krążąc po eliptycznej orbicie,
raz bliżej, to znów się oddalając.
W perygeum płonę ze szczęścia,
w apogeum tonę w otchłani.
Osamotniona stygnę,
z tęsknoty umierając.
Wszystkiego, co najlepsze :)))
Komentarze (97)
Poruszył mnie do głębi twój wiersz. Chylę czoła i
pozdrawiam
Dziękuję, Dorotek, za zrozumienie i miłe słowa.
Pozdrawiam:)
Pięknie, mądrze i z uczuciem :-)
Dobry wiersz:)
Dziękuję Cecylio, cieszę się, że nie jestem
osamotniona w tej sytuacji. Zresztą, zbliżamy się do
perygeum. Pozdrawiam cieplutko :)
Podoba mi się.
Dzieci są z nami, gdy małe, potrzebują naszej opieki.
Potem... tęsknota ,gdy wyfruną...Ale zawsze są nasze i
w naszych sercach. Odczuwam podobnie,ale chcę ,aby
mnie mieli (choć na odległość) jak najdłużej.
Pozdrawiam serdecznie .
Dziękuję, halinajaw1. Miłej niedzieli :)
MamaCóra, Grażynko, dziękuję i też pozdrawiam ciepło
:)
Wzruszajacy wiersz,pozdrawiam serdecznie
Piękna, wzruszająca miłość Matki do syna.Życzę
wszystkim Mamom, by dzieci zawsze o nich pamiętali i z
wdzięcznością kochali. Ewuniu serdecznie Cię
pozdrawiam.
Bardzo poruszający wiersz, nie pozostawia czytelnika
obojętnym, wzbudza emocje :)
Matczyne serce w rozterce!
Pozdrawiam!
Dziękuję, bo mini. Twoje zdanie jest dla mnie bardzo
ważne. Pozdrawiam serdecznie :)
ostatnie trzy wersy poruszają do bólu...
pozdrawiam;)
ARABELLA, Joanna144, dziękuję za ciepłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie :)