Serce na orbicie
Synowi
33 lata temu monolityczne, wspólne ciało
rozpadło się na dwie głowy, dwa tułowia,
cztery ręce i cztery nogi.
Tylko serce podzielić się nie chciało.
Zabrałeś je, odchodząc z każdym
wyćwiczonym krokiem,
wyuczonym słowem,
myślą coraz śmielszą,
wciąż dalej sięgającym wzrokiem.
Teraz moje serce bije poza moim ciałem
krążąc po eliptycznej orbicie,
raz bliżej, to znów się oddalając.
W perygeum płonę ze szczęścia,
w apogeum tonę w otchłani.
Osamotniona stygnę,
z tęsknoty umierając.
Wszystkiego, co najlepsze :)))
Komentarze (97)
zachwycający wiersz-nie podążymy za dziećmi-posyłamy
aniołów
przejmująco o matczynej miłości, pozdrawiam serdecznie
granyamo, odważyłam się na publiczne wyrażanie uczuć i
cieszę się, że spotykam się ze zrozumieniem. Dziękuję
:)
amnezjo, nie musisz się bać, nasi Synowie (myślę o
swoich dwóch i Twoim) mają Swoich Anieli - Stróżów. Ja
namartwiłam się o własne dzieci już dość w tych
ciemnych czasach. Teraz wiem, że Ktoś Lepszy o nie
dba. Pozdrawiam:)
Piękny wiersz dla syna, też mam dwóch synów i bardzo
ich kocham. Pozdrawiam cieplutko
:):)
Ciarki mnie przeszły jakieś...
Niedawno mój syn obchodził urodziny, też już dorosły,
jestem z nim nadal blisko, czasem nawet dzwonimy do
siebie w tym samym momencie. Tym bardziej jest mi
smutno, gdy czytam wiersz.
Życzę peelce (a może Autorce) odrodzenia bliskości z
synem.
A wiersz prześwietny, jak wykres tych 33 lat.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, ReZaratustra. :))
W życiu nie zrobiłabym nikomu żadnej krzywdy, a tym
bardziej własnemu Synowi, ale nie mogę, jeszcze nie
teraz. Pokażę mu, niech dorośnie, :)
Piękny wiersz o Matczynej miłości :) Ewo, koniecznie
pokaż synowi wiersz, nie zrobisz mu tym żadnej krzywdy
:)
Pozdrawiam serdecznie
Czatinko, prawda, wiersz jest smutny, a boleść skryta
i wielka. Dobrze, że są ludzie, którzy tę myśl
odszyfrowują :)
Wiersz smutny. Rozdarcie i tęsknota matki za synem.
Miłość wszystko wybaczy :)
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy zechcieli przeczytać
mój wiersz i wyrazili swój komentarz. :)
pięknie refleksyjnie pozdrawiam
Piwonio, nie zazdroszczę Ci córek, bo kiedyś modliłam
się o rodzenie tylko synów, żebym ja (i moja siostra)
mogła nie powiększać obozu tzw. "Niger of the World".
Moja modlitwa została wysłuchana: mam dwóch synów. I
też tak bardzo nie przeżywam ich usamodzielnienia się,
ale kocham ich bardzo, Pozdrawiam :)