Z serii pamiętnik mordercy...

dwa zabójstwa zapamiętałem
jedno ciało dwa istnienia
ta kobieta
była przepiękna
nie wychodzę od uzależnienia
z żółtodzioba
stoję koło twardziela
przechodzi koło mnie
młoda dama
blondynka znów ta sama
patrze się uważnie
rozglądam się
nikogo nie ma
zauważyłem dobry moment
podbiegam znów
łapię za kark
na glebę ciągnę
znowu to samo
patrze się na kobietę
na mojej twarzy
nie widać łez
nie widać strachu
widać piekło me
kobieta nie krzyczy
nie szarpie się
wie o co chodzi
i zostawia mnie
w końcu zostajemy sami
do zaułku ją ciągnę
zakochałem sie
znów w tej samej
spoglądam w niej oczy
puszczam ją powoli
teraz sobie siedzi
nie wie co zrobić
siedzi dalej i nic nie robi
nagle ucieka
jak by miała na sobie
płaszcz człowieka
wkurzyłem sie
odwrócić sie od miłości mej?
Rzucam nóż
wbiłem jej
w plecy
podbiegam do niej
zabieram nóż
wbijam jej w pierś
wyciągam sylikon jej
wbijam w drugą
znów to samo
wkurzam się
wbijam w brzuch
i nic
jak bym
nie wbił jej
podcinam gardło jej
nareszcie krew
zostawiam ją
wykrwawia się
nagle krzyczy
ty jesteś mym ukochanym
odwracam się
wyciągam broń
strzelam w głowę
i mówię
ja twym ukochanym nie byłem
i nigdy nie zostanę.

autor

Qiuzo

Napisany: 2009-03-21 Dodano: 2009-03-23 13:54:01

Ten wiersz przeczytano 516 razy

Oddanych głosów: 4

Rodzaj Nieregularny Klimat Mroczny Tematyka Śmierć

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie