Serwetki
Na początku dziwił się matce,
że uczy go składania serwetek,
papierowych, rzecz jasna.
Bo widzisz, w dobrych domach
przekleństwa zapisuje się na
jednorazowych chusteczkach
i podaje z rąk do rąk. Potem
dzieci w ten sam sposób uczą
się miłości lub milczenia - mówiła.
Chcąc szczęścia, ćwiczył palce
w origami, nikt na wsi nie widział
takich łabędzi. Trzydzieści trzy lata
później kupili działkę uzbrojoną
w szarości bez trudu. Niedługo
dom postał, słowa zbyt trudne,
więc ostatni raz poskładał z papieru
ogród i na jedwabnej serwetce zmieścił
– przecież nie czujemy do siebie nic.
Poznań, 07.05.2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.