Sexbomba
Koszmar skalpela!
Sex bomba wybuchła!
Spacerując po minach i złośliwych
niewybuchach wiernych żon.
Czar prysł na ściany,
w idealne fragmenty piękna.
Diabeł zalicza opuszczonych rogaczy.
Zaginionych resztek krągłego ciałka
na zlecenie psychofanów
szukał samotnie jasnowidz
znalazł tylko męskie pierwiastki.
Palec Boży po godzinach
delikatnie ugniata szary worek.
Wiekuista harmonia igły i nitki,
scalone blade strzępy.
Maszkaron łapie pierwszy oddech
pozuje na klęczkach w małej jaskini
upuszcza sobie plastik,
modlitwą wylizując rany.
Komentarze (8)
Fajnista refleksja, pozdrawiam :)
Dziękuje za dobre słowo. Kłaniam się Paniom i
pozdrawiam :-)
A gdyby tak zamiast trotylu w bomby pakować seks to
nie byłoby tragedii przy zrzucaniu a radość. Szkoda,
że nikt na to nie wpadł!
Mam wrażenie że już gdzieś ten wiersz czytam? :-)
świetny :-)
Kto tu maszkaronem, a kto człowiekiem,
a kto tu Bogiem ???
Ciekawy , zmuszający do refleksji wiersz.
Pozdrawiam :)
Ciekawa życiowa refleksja z dobrym przekazem o
chirurgii plastycznej i myślach:)pozdrawiam
cieplutko:)
Bardzo ciekawy przekaz o pozorach, chirurgii
plastycznej i nawróceniu
sexbomby:) Miłego dnia:)
Pomyłka myśli i operacji. Dobry wiersz.