Shall we dance?
Odciski, pot, czasem łzy,
co na buty kapią mi…
Nie do rytmu, że nie dobrze,
stanowczo oparta ręka na biodrze.
I leci muzyka!
Parkiet spod stóp mi umyka!
Gdyby nie silne ramiona księcia!
(Mamo, chcesz takiego zięcia?!)
Och, prosi do tańca?!
Więc płyńmy, do sił krańca!
Obrót w prawo, nóżka w lewo,
moje 77 niebo!
Ale co to?
Walca? No bo…
Ból kolan wraca…
Te ramiona mają kaca?!
A gdzie mój książe?
Ups…
Mamuś, z NIM się nie zwiąże!
autor
SZalonaSZonia
Dodano: 2008-01-14 15:40:23
Ten wiersz przeczytano 715 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Mi sie podoba... wiem co to bol i lzy na parkiecie,
tysieczny piruet i muzyka ktora ucieka....pozdrawiam