Shi
Podpalone chmury nad szeregiem okiyas
przydławione wieczorem,
przyzwalały mu na schronienie.
Wiedział, że tu nikt go nie dosięgnie.
Śmiał się grając w karty z siedmioma
Kumicho.
Choć i tak zawsze wracał do Niej.
Myślą.
Stukot getas odbijał się w i od drewnianych
ścian
w swym pośpiechu gubiących liczbę cztery –
zły omen.
Stara o-kasan marszczyła czoło oglądając
ich twarze.
Starte złym zamiarem i bezprawnym
Byciem.
Martwiła się o Hikari, jej zielone oczy,
jej strach.
Czy też unosiły ją chmury, tak jak jej
przyrzekał?
Tsuzumi rozdarło jej myśli.
Uspokoiła się
kiedy wyszedł zamaszystym krokiem,
niecierpliwym.
Chciała wierzyć, że spieszył się do
Niej.
Jutro go spyta...
****************************************
Shi - 4
Kumicho - ranga w strukturach Yakuzy
Getas - drewniane sandały
o-kasan - "matka", odpowiedzialna za swoje
gejsze
tsuzumi - instrument muzyczny
Komentarze (8)
Bardzo na tak, to moje klimaty.
jest opowieść
Tak.
Interesujące, pozdrawiam :)
ładny, bo taki inny klimat
Bardzo intrygujący wiersz,
w orientalnym klimacie,
który pociąga:)
Serdeczności ślę Leno :)
ja za marcepani- zauroczyłaś klimatem wiersza.
niesamowite klimaty - zaciekawiłaś tekstem i
przeniosłaś w inny świat.