Sidła miłości
Opętałeś mnie, moją duszę, moje ciało.
Spętana sidłami toksycznej, zakazanej
miłości.
Szukam drogi swojej zagubiona w
ciemności.
Powoli w zapomnienie staczam duszę swoją
i nie wiem co mam zrobić z tą miłością
moją.
Zamknęłam swoje serce, wymazałam
marzenia.
Zepchnęłam je głęboko w szarą otchłań
cienia.
Wytarłam obraz Twój z pamięci mojej.
Wydrapałam Szponami śmierci z krwi
swojej.
Tępą żyletką Twoje imię na ręce wyryłam.
Namiętności swoje ciało pozbawiłam.
Pragnienia w pusty kąt wyrzuciłam.
Marzenia, jak starą lalkę- wyrzuciłam.
Rozkochana, zdeptana , sponiewierana.
Rana w moim sercu brudna, poszarpana.
W dłoniach Twoich moje ciało
sponiewierane.
Krwawymi łzami w swoim bólu zbrukane.
Kiedyś miłość gwałtowna i jak wulkan
gorąca.
Dziś swym zabójczym jadem moją duszę
żrąca.
Miłością Twoją zdradliwą opętana.
Na wieczną klęskę w miłości skazana.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.