siedem okrążeń
gdzieś za siedmioma górami
za siedmioma lasami
może za jednym oceanem
siedmiu łyżek octu
jesteś
mniej obfita bardziej kapryśna
miłośniczką raju
stabilnych rozgałęzień
łapiesz ewoluujesz
może nawet znaczysz
zmieniony świat chwytasz
zabić zmuszona byłaś
czas odległy
choć nie prosiłam wcale
to sobie jednak uwierzę
autor
Aramena
Dodano: 2016-02-22 14:12:54
Ten wiersz przeczytano 1010 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
bez wiary pewnie by nic się nie udało Peelce;-)
Czyżby o wiarę chodziło ?
no i proszę znalazłam twardy orzech do schrupania ale
bardzo mi sie podoba Pomyślę jutro jak go rozgryść
Dzisiaj zagłsuję na tajemnicę :)
te siedem łyżek octu, nie brzmi optymistycznie :(
Zmień na spirytus, będzie weselej ;)
świetny:)
jeszcze ten raz ostatni
Podoba mi się i tyle na ten temat. Trafiłaś do mnie:)
Pozdrawiam
daleko pomaga tutaj gdy mamy fantazje
Zgadzam się z weną48 :-)
Pozdrawiam:-)
Zgadzam się z weną48 :-)
Pozdrawiam:-)
Ciekawy pomysł i wykonanie...ciepło pozdrawiam
Ciekawa refleksja ale poprawiłabym: zmuszona byłaś
zabić i miłośniczka raju. Pozdrawiam:)
Ciekawy wiersz. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
...siedem razy okrążyłem wiersz i jestem w punkcie
wyjścia...może coś podpowiesz, w którym kierunku to
następne robić...pozdrawiam serdecznie
Rozbudzasz wyobraźnię ową refleksją dotyczącą owej
ewolucji ciała. Zastanawiam się jakie są tego
przyczyny, czyżby wyrzeczeń dla osiągnięcia celu?
Pozdrawiam:)