Siedem smutków...
Zaparzyłam dzisiaj wieczór
W glinianym imbryku
Namarzyłam marzeń w dwa kubki
Do wypicia przed snem
Na dobranoc
Ubrana w niepewność
Przykryta pledem oczekiwania
Rozwiązuję krzyżówki myśli
Siedem smutków pod ścianą
Cicho drzemie
Wiatr za oknem
Znudzony tą bezczynnością
Rozwiał resztki nadziei
Zasnęłam...
Do rana marzenia wystygną
Jutro znowu zaparzę świeżych...
autor
Cestlavie
Dodano: 2010-02-23 19:08:33
Ten wiersz przeczytano 710 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Chętnie się tych marzeń napiję z Tobą, przecież nie
mogą się zmarnować :-)
Ładny najbardziej podoba mi się druga zwrotka ;)
Urocze te kubki i marzenia :).. M.
Ładny wiersz. Ja co wieczór parzę solidny kubek
optymizmu , jednak nawet po wypiciu nic mi nie pomaga.
;)
"Do rana marzenia wystygną"(+)