Siedzę biegnąc
Siedzę biegnąc
Wciąż z swą myślą
W stronę Ciebie.
W stronę Twego..
Jakże rozkosznego uśmiechu.
Siedzę biegnąc
Ze zdziwienia
Jakie to wielkie rzeczy
Tworzą się w mym sercu
I jakie wirują w mej
Nieokiełznanej
Tejże nocnej myśli/
Siedzę biegnąc
Do nikąd
I czuję,
Że kolejna myśl o Tobie..
Nie przejdzie obojętnie
Koło mnie.
Siedząc biegnę
Swym spojrzeniem
I mam nadzieję miłym gestem
W stronę Twego dotyku.
W stronę kolorów jesieni,
Które na Twych włosach
Za pomocą mym
Wyśnionych barw się mieni.
Siedząc biegnę
I wiem,
Że mimo to tkwię
W tejże trumnie,
Którą jest mój pokój.
Siedząc biegnę
W poszukiwaniu prywaty
I widzę
I czuję,
Że kropla rosy uśmiecha
Się do mnie,
Gdyż tylko ona wie
I myśli świadomie
O tym, że ta Miłość
Jest w jedną stronę.
Z mej strony
W stronę Ciebie,
Ale już nie stety
Nie jest odwrotnie.
Nie jest z twej w mą!!!
Siedząc biegnę
W tymże niby wierszu
A Ty…
Nadal bawisz się
Mym nie winnym spojrzeniem.
A ja złudnie
Upajam się pragnieniem.
Które jest niczym fatamorgana,
Gdzieś poza horyzontem…
Siedząc biegnę,
Gdyż zakochany jestem facet
W potocznej facetce
Zagubionej w samej sobie.
Zakochanej i zapatrzonej
W samą siebie,
Która tak naprawdę
Stworzona jest dla innych….
Jakże głębokich wartości.
Siedząc biegnę
I czuję jak ogarnia
Mnie Twoja…
Wyimaginowana tęsknota
A nie głupota.
Wiec, jeśli jesteś solom
Tejże ziemi
A nie cukrem słodyczy
Tej Miłości
To proszę odejdź,
Gdyż może spotkam
Inne serce,
Które znieczuli mi
Me cierpienie.
A jeśli nie znajdę
To lepiej tak
Niż być utopionym
W złudnej nadziei,
Że może kiedyś,
Coś się w Tobie zmieni!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.