Siostry
Jest w mieście rynek, do którego
Szare prowadzą ulice.
Wejdź w jedną z nich dnia pewnego
Gdzie szare śpią kamienice.
Kiedy zawitasz właśnie tam
W chłodnym, niebieskim zmroku,
Może zaprosi cię jedna z bram
(kocimi łbami sześć kroków).
A gdy już przejdziesz pod tą bramą
Choć jeden, jedyny raz,
Nic już nie będzie takie samo
Zatrzyma się księżyc i czas.
Najpierw zielony mech pod nogami
Miękkim się wyda dywanem.
Błędne ogniki lampionami
A faun miłym barmanem.
Potem upoi cię muzyka
I wino z pomarańczą,
I znika dywan i barman znika
Elfy w witrażach tańczą.
Otuli cię zapach goździków przy barze,
Poczujesz się tu jak w niebie
A my, w kąciku pod witrażem
Będziemy czekać na ciebie.
Będziemy łowić Twoje spojrzenia,
Zakochasz w zielonych się dźwiękach,
Przysiądziesz do nas się od niechcenia
I będziesz nas nosił na rękach.
Ta jako pierwsza rzuci czar,
Co uśmiech ma jak cud,
We włosach i oczach ognia żar,
A w sercu najczystszy lód.
A druga, choć nie grzeszy wdziękiem,
Gdy wsłuchasz się w serca jej bicie,
To tylko głuchym, pustym dźwiękiem
Bez niej ci wyda się życie.
Niczym jest wszystko co dotąd przeżyłeś,
Szczęśliwcze, aż do tej nocy.
W zieloną baśń swe życie zmieniłeś
I będziesz już w naszej mocy...
Oddasz dziś wszystki złe dni i problemy
W nasze niewinne ręce,
A my pocieszać cię będziemy
Abyś nie cierpiał już więcej.
Zielone opowiemy ci baśnie,
Zatańczyć mógł będziesz z nimfami
I wtedy mocno poczujesz właśnie
Że tęsknisz już za nami.
... Nad pustym kieliszkiem obudzisz się
sam
Gdy słońce w okna zastuka
Wyjdziesz z tej szarej jak życie bram
By zawsze już nas szukać...
Lecz nic się przecież dwa razy nie
zdarza
Zielona baśń wciąż się zmienia,
A my łowimy już spod witraża
Innego wędrowca spojrzenia....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.