siti dżangel
powiedzmy że zapomniałam o Was i o tym co
robicie
umieszczeni w miejscu zwanym siti
dżangel
aż do szpiku kruchych kości przesiąknięci
kulturą z wyższych półek i spalinami
najnowszych samochodów A klasy
powiedzmy że nie widzę waszych wygiętych
twarzy
podkrążonych oczu
trosk wyrytych głeboko cyrklem
w porannym autobusie lini podmiejskiej
powiedzmy, że nie chce mi się żygać widząc
na szarym murze napis lof ju
powiedzmy,że splunę na to miasto
umrę
i odrodzę sie na nowo
i powstane w swoim obliczu widocznym dla
Waszych ślepych oczu
i tak czystym że aż prześwitującym
i nie będę jedną z miliona
i nie będę jednym z Was
i będę tylko sobie samej - dla siebie i
przez się cholernie lekko
Istotować.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.