SIWA STARSZA PANI Z SZUBINA
Nie za wysokiego wzrostu kobiecina.
Stara się kroczki drobne stawiać.
Swój ciemny długi płaszcz zapina.
Bo zaczyna wietrzysko zimne wiać.
Swą laskę stawia bardzo ostrożnie.
Nigdzie już tak się nie spieszy.
Kiedyś stawiała opór Niemcom mężnie.
A dziś żywot nie mam najlepszy.
Za jej oddanie ukochanej ojczyźnie.
Dostaje tak bardzo malutką emeryturę.
Do wszystkich nastawiona jest
przyjaźnie.
Pomyślałem sobie ze ja przytulne.
Wnuczka się nie doczekała.
Wiec postanowiłem nim zostać.
Choć takiego żeby przybranego miała.
I z jej smutku szybko wydostać.
Ja straciłem swoja babunie.
Teraz tą mą pustkę wypełnię.
Spełnię starszej siwej pani marzenie.
Razem załatamy nasze zmartwienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.