siwe nici
jeździmy po piachu trudnym do przebycia
obserwujemy wesołe zabawy wiewiórek,
skaczą po drobnych kwiatach konwalijki
dwulistnej
aż spadają na trawę tłuste darowniki
przyczajone pod liśćmi z piłkami do golfa,
w których kłębią się roje maleńkich
pajączków.
chciałbym je zabrać do domu –
powiadasz –
żeby mi po cichu przędły siwe nici.
pytasz, czym się żywią, mówię, że
powietrzem,
tak jak my, dlatego nie wolno ich
płoszyć.
gdyby ciebie stąd porwał brzydki pan z
gazety
do mrocznego garażu byłoby mi smutno.
Komentarze (2)
"gdyby ciebie stąd porwał jakiś pan z gazety
do mrocznego garażu byłoby mi smutno." urzekły mnie te
słowa :-)
witaj, ciekawy wiersz, przypominający,że nie należy
ingerować w coś, co jest ustalone, ma swoje życie, czy
kręci się wokół swojej osi. co ma nastąpić i tak
nastąpi. wiersz ładnie napisany.
pozdrawiam.