Skąd jaja
Raz baba na rynku sprzedawała jaja,
rozgłosu dla jaj pospołu dawała:
„Kupujcie, kupujcie świeżutkie z
kurnika,
Kto chce niech sprawdza i śmiało
dotyka”.
Jaj baba kosz cały dumnie wystawiła,
a kto tylko przeszedł, serdecznie
kusiła.
Starszy jegomość chciał ze dwadzieścia
jajek.
Starannie obejrzał, rzekł, czy mu się
zdaje,
że są jak w sklepie numerem zdobione
i w domyśle tam przez babę kupione?
Komentarze (10)
Zabawna historyjka, o jajach też można wiersze pisać.
Ładny wiersz.Lekki i rytmiczny.Forma wiersza
dobra.Ciekawa historia została opowiedziana w tym
wierszu.Dobry wiersz.
hehe jak to skąd te jaja...wiadomo że od kury.a że
dała stępelek..hm...żeby nie pomylić jaj od drugiej
kury...
No i baba z jajami (kurzymi) diczekała się wiersza,
gratuluję pomysłu.
Ot i baba oszustka,jaja ze sklepu sprzedawała i
wszystkich oszukiwała.Świetnie,humorystycznie napisany
wiersz, z życia wzięte.
wesoly i dobitny w podtekscie podoba mi sie
Baba kury znaczone miala na ogonie stąd i jaja z
numerkiem-tyle mialy po niej
Starszy jegomość rozpracował babę! :) Hahahahaha - oto
nasze krajowe federalne biuro śledcze. :)
praca zbiorowa pt. "jak rymować kiedy nudno ?" ?
I tak się zdarza..... jaja mają swoje prawa... wesoły
wierszyk...