Skandal
Rzeknę w wierszu słowa rzetelne
Powiem ze szatan zna moje imię
Usta me krwawią głowa szaleje
Głos chce wypluć tony bezczelne
Gardzę istnieniem mej duszy
Chwała imienia każe mi oddychać
Nóż o błyszczącej klindze wbij
W me serce przeklęte przez miłość
Oczy ropą słońce mi zaćmiły
Usta pełne krost smrodu szumowin
Rodzeństwo me liczne przegoniły
Nie mogli znieść mej maszkary
Nie bluźniąc rzekli że to Boże kary
Niech serce pęknie od noża
Czarna krew chodnik zbroczy
Dłonie me zimne skóra popękana
Z pęknięć żółta maź ciecze
Nie mam wyrzutów człowiecze
By klęcząc iść do Częstochowy
Leżeć dobę na podłodze krzyżem
Bo ze mnie śmieć honorowy
W Miłosierdzie Boże wierzę
Nie zabijaj mnie jednak
Bo śmierć śmiecia szczęścia
Tobie nie da lecz więzienie
Wyrwij mi tylko kawał serca
Bo tam mam pustke i sumienie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.