Skarby
"Skarby".
23.08.2015r. niedziela 16:41:00
Skaby,
Ode mnie ze Śląska,
Com bym Ci dał diamentów garść,
Które bym C kupił, bo nie muszę kraść.
Chcę Ci gruchać na mnogość głosów,aa
Niech Ci powstanie nieład pośród włosów.
Już kładę sie na ziemię,
Bo już wiem, że na siłę nic nie zmienię.
Mogę tez ubrać ulubiony strój galowy,
A i tak żadna z was nie będzie mi brzęczeć
koło głowy.
Już mam Cię na oku,
Gdy tu nagle zadajesz mi cios i mam ból w
boku.
Już podniebne pająki, a także psotne
stonki
Szukają schronienia w lesie,
By wylądować nam na nosie.
Może niebawem coś się zdarzy,
Że to wszystko, co mi sie marzy
Stanie się moim żywym skarbem,
Codziennym, powszednim chlebem.
Już opieram ręce na serwetach,
Już mam zagniecenia na mankietach,
Gdy tu nagle z pięknej, koronkowej
siateczki,
Z nad Twojej bluzeczki
Wyłoniły się dwie różyczki,
A w ręku z szaszłyków patyczki.
Jest tak miło, tak ślicznie,
Wciąż zmiennie i dynamicznie.
Już pokazujesz swe wiano,
Już miało być pod nami siano,
Ale to wszystko mi się niestety tylko
wydawało.
Miało być tak dobrze,
Już widziałem Cię otuloną w mej kołdrze,
Gdy okazało się,
Że wszystkie skarby
Przeszły mi koło gęby.
Dobrze, że chociaż nie dałaś mi w zęby.
Ty nie chcesz mi nic dać,
Także ja nie chcę nic brać,
Ale jeżeli byłaby zgodność naszych dusz
To mi wyraźny sygnał pójść.
Nie mów weź sobie inną,
Bardziej ode mnie niewinną.
Otóż ja wciąż chcę tylko Ciebie,
Chcę tylko z Tobą czuć się jak w Niebie.
Mówię do Ciebie jakakolwiek dziewczyno,
Która ważne byś była tylko ino!!!
Dawno minęła bieda,
Chyba sam na tym Śląsku byda.
Jestem człowiekiem głodnym okrutnie,
Ze mną nie będą męczyć Cię kłótnie.
Ja nie chę nic jak tylko rano budzić
się,
Wiedzieć, że zawsze szczerze kocham Cię.
Czas płynie szybko,
Już mi iskra miłości błysko.
Niektóre me słowa to nie błąd,
Ja pamięci odkurzyłem kąt
I nie wiem zawsze skąd,
Ale wiem, że takie słowa u mnie, w mej
części śląska
Istnieją od dawna, bo mowa śląska nie jest
wąska.
Ona ma kilka odmian,
Więc nie zrobię w tekście zmian.
Tak się to mówi,
Niech każdy ma to, co lubi,
By nowe iskry,
Nie prysły.
A o co chodzi?
Chyba o to, co czasem zachodzi.
Oczywiście o was dziewczyny,
Co jesteście słodsze niż maliny.
Prawdziwe skarby to wy,
Chyba każdy zdrowy facet o tym wie.
już próbując wybrnąć z smutku swego
Napiszę coś zupełnie świeżego.
Wywinę takiego fikuśnego fiflaka,
Com nauczył się naśladując pewnego dzikiego
ptaka.
Juz odwrócony bokiem
Wraz z mym niewyżytym szokiem
Wiem, co ma być,
Bym potrafił godnie i szczęśliwie żyć.
Już zebrałem pewne osobliwości,
Co zaszokuje różnych gości.
Będą to skarby
Z farby,
By smutek został pokonany,
Gdzieś w spokoju zakopany.
Już umilkł szum ulicy,
Bo w całej okolicy
Jest tylko ma pustelnia
Jest też studnia.
A Ty mój laptopie i Ty Internecie
Bardzo dobrze wiecie,
Że mój kolega to każdy człowiek,
Który ma rozumienie wyłaniające się z pod
powiek.
Już dziękuję, że czasem groźne chmury
Się na niebie skądś wyłoniły.
A Ty jeżeli próbowałeś
I się tak jak ja zakochałeś
To bądź rad,
Że spadł na Ciebie ten bolesny grad.
Może to wszystko jest proste,
Więc kończę, bo Pater Nostre.
Komentarze (1)
Już mam Cię na oku,' w:)