SKARBY EGZYSTENCJI
Wyraz eschatologii surrealistycznej 1998-2006 Lata księżycowe i młodzieńcze rytmy
Potrzebujemy doświadczać nowych wrażeń,
nasze oczy zjadają doznania.
Podobnie jak usta pokarm ,nos powietrze
a uszy dźwięk.
Złaknieni .....z niekończącym się apetytem
Lupana.
Zrozumiałem i uświadomiłem sobie że
jesteśmy
gasnącym istnieniem z wygasłego
istnienia.
Zamknięci w więzieniu dzieł ze wzorem
doskonałości.
Ponownie trzasnęły błyskawice i jasne
pioruny.
Diabeł w harfie z ognia stroi struny.
Nad oceanem miedziana syrena łzy wylewa,
wodna piana uderzając o skały za nią
śpiewa.
Przy urwisku cmentarz kradnie czas,
w ziemi tkwią umarli ,zimni jak głaz.
Ogrom oceanów ,odbicie czeluści,
niebezpieczne granice aby się zapuścić.
Trzaskają błyskawice i jasne pioruny,
diabeł w harfie z ognia stroi struny.
Stworzy pieśń do głodnej bogini,
jeszcze jej nie stworzył ale już ją czyni.
Komentarze (1)
Z egzystencją bywa różnie. A skarby trzeba poszukiwać
i z Bożą pomocą odnajdywać.