SKARGA
Samotności, najwierniejsza przyjaciółko,
nie zdziwi cię mojej skargi jęk,
bo widziałaś już dusze
sponiewierane i niepotrzebne
jak wypalony kiep,
jak puszki pogięte i pordzewiałe.
Widziałaś jak życie
bezlitośnie wali w łeb
za wczorajszy pusty śmiech.
Pozwól, podzielę z tobą
mój smutek na pół.
Obojgu nam będzie lżej.
Ty znasz tę ociężałość chwil
nieznośnie długich w swoim trwaniu,
jak szczelna wata w oczach, w uszach,
zaś w głowie tępy błogi ból.
To nic - to kac przeżytych dni.
To można znieść,
byle nie myśleć.
Jedynie ciągle wzdęta pustka
palącym jadem trawi trzewia,
że tylko rzygać...
Wyrzygać życie!
Komentarze (3)
Wiersz niezły, gra na strunach duszy (bo sprawił, że
zaczynam obgryzać paznokcie;) trochę mi to "rzyganie"
nie podchodzi, wolałabym mocne, ale inne zakończenie,
ale niech i tak będzie... :)
...byle nie myśleć... Musisz to przejść, mieć siłę na
to by znów uwierzyć w siebie...smutny ten
wiersz...pozdrawiam.
trwanie w samotnym bycie to trudne istnienie bo
człowiek bliskości oczekuje Wiersz prawdę wypowiada
mocną i szczerze Dobry wiersz