Skarga...
* * *
Zabijasz Niewinnych,
A bydło zostawiasz,
Wierzysza że się zmienią
Choć się nie przemienią.
Przeklinasz cierpiących,
Zamiast im pomagać.
Nie słuchasz wierzących,
Na bok ich odstawiasz.
Mówisz coś o niebie
Więc po co to piekło?
Pytam właśnie Ciebie Bramo Niebieska,
Stwórco i Panie,
Królu i Władco,
Początk i Końcu życia człowieka.
Jeśli byś kochał wybaczył byś Ewie.
Spójrz co się dzieje u dzieci twych w
domach!
Matka nie żyje ojciec się znęca! Dzieci jak
psy rozstawia po kątach!
Powiedz więc Alfo gdzie sprawiedliwość!?
Powiedz wszechmocny cóż masz za cel?!
Że ludzkie ciała na wysypiskach jak
manekiny tarzają się!
Że ojciec gwałci co noc pasierbice!
Że małe istotki nie mają mam!
Że ktoś umiera w tej chwili z głodu!
A jakiś drań okrada, zabija
Jeździ BeEmKą, kościół omija!
A jego koniec to złoty strzał,
I taki skur***** co chciał to miał!
* * *
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.